Film wkurzał mnie właściwie od początku, nie lubię nierealistycznych wątków jak to babka po rozwodzie jedzie do innego kraju i kupuje mijany na ulicy dom. Ale dobra, to jeszcze można przełknąć, ale najgorsze to jest to jej powodzenie.. Sorry, ale babka swoje lata już ma, może nie jest jakaś brzydka, ale też żadna z niej piękność, a w filmie leci na nią każdy koło kogo przejdzie i to bez względu na wiek. To było aż durne. A już swój szczyt film przeszedł, jak ucieka przed goniącymi i gwiżdżącymi za nią facetami (którzy mogliby być jej synami) i wpada na nieznajomego i od razu po 5 minutach rozmowy zaczynają ze sobą kręcić, jedzie do niego i zostają parą! No błagam, to było tak nierealne, że aż bolało! Można było jakoś inaczej nagrać tę scenę, pokazać zapoznanie, przebieg znajomości, a tu 3 zdania, od razu do łóżka i zostają parą. Tak samo jak końcówka, przechodzi koleś ulicą, oczywiście znów młodszy i od razu się zakochują! Jedyne co mi się w tym filmie podobało, to krajobrazy, Toskania, to wprowadzało w sympatyczny klimat. Ale fabuła była zbyt tandetna i na siłę.
Jak wiadomo gusta są różne i faktycznie jako kobieta nie musi się każdemu podobać, ale będąc we Włoszech miała jeden atut-blond włosy i to była kwestia jej powodzenia. Dziewczyny podobnie reagują na Włochów w Polsce czy innych słowiańskich krajach. W obecnych czasach jest to coraz mniej zauważalne z powodu solaryzacji i farb do włosów.
jeżeli chodzi o jej milość, to koleś nie przechodził ulica tylko konkretnie zapukał do jej drzwi, bo była recenzentką jego książki.
Film może nie jest realistyczny, ale przypomina mi, że faceci to s........ i daje przy tym nadzieję.
To chyba dlatego, że to realizacja powieści, takiej nowoczesne kobiecej powieści ku-pokrzepieniu-serc, śmoje-boje o odmianie losu i że wszystko przed nami ... A sumie ja nawet lubię ten film, mimo ze ewidentnie są braki i wiele w nim uproszczeń i skrótów oraz to hołdowanie modnym obyczajom - koleżanki lezbijki, napaleni (ale tak romantycnie) Włosi, z innego świata Polacy i italijscy rodzice jak sprzed 500 lat...
Daisy, wybacz ale trochę mnie śmieszy sytuacja kiedy kobieta (chyba dobrze zgaduję) ocenia urodę kobiety podobnie jak sam nie biorę się za ocenianie czy dany facet jest ładny czy brzydki - to zostawiam kobietom. Osobiście uważam że akurat Diane Lane jest nie tylko bardzo ładna ale i ma w sobie sporo ciepła (prawda jest taka że tylko ze względu na nią ten film obejrzałem) ;)). Ale zgodzę się z Tobą, szybkość rozwoju tej znajomości jest trochę nierealistyczna i kiczowata.